piątek, 25 marca 2016

Król Lew Rozdział #18

Tego dnia Uru miała imieniny a Ahadi dobrze o tym pamiętał więc umówił się z nią po południu 
Mohatu- Nie idziesz dziś do Uru?
Ahadi- Przecież mówiłem ci że spotykamy się dopiero po południu 
Mohatu- A no tak zapomniałem
Oboje zaśmiali się
Ahadi- Oj tato pamięć ci już wysiada
Mohatu- Wypraszam sobie
Ahadi- No dobrze dobrze
Gdy nastał już czas  Ahadi zszedł z Lwiej Skały i ujrzał Uru 
Ahadi- Ojej jaka ona ładna
Mówił sam do siebie. Po czym podszedł do niej i ofiarował jej kwiaty
Ahadi- Wszystko najlepszego 
Uru- Ojej dziękuję te kwiaty są śliczne
Uru w nagrodę polizała Ahadiego
Uru- Jeszcze raz bardzo ci dziękuję
Ahadi - Nie ma sprawy. Piękne kwiaty dla pięknej lwicy
Uru zaczerwieniła się


To już koniec rozdziału myślę że się podobał mimo tego że krótki i nudny 

Pozdrawiam

Fini~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz